W połowie lipca polecieliśmy zobaczyć Londyn. Mama była już kiedyś w Londynie, ale nie pamiętała za dużo, więc była to dobra wymówka na wycieczkę. Tato mieszkał kiedyś w Londynie przez 3 mce, a ponieważ akurat skończył pracę przy Królu Lwie, to postanowiliśmy zobaczyć efekty jego pracy w Imax podczas tej wycieczki. Towarzyszyła nam dzielnie Babcia.
Lot minął bardzo sprawnie, a dzięki nowemu wózkowi Babyzen YoYo (różowy, bo tylko taki był w sklepie) nie musieliśmy się tłuc z dużym wózek UppaBaby. Na lotnisko podrzucił nas jak zawsze wujek Grzesiu.



Zaglądnęliśmy do Królowej Elżbiety powiedzieć „Hi”, ale Timo bardziej był zainteresowany metalowymi pałąkami przed Pałacem Buckingham i włosami Mamy:


Zobaczyliśmy też królewską wartę na koniach (jak robi koń?) i mamie się wydawało, że udało nam się troszkę rozśmieszyć jednego strażnika




To była krótka, ale sympatyczna wycieczka.
