Las Vegas, Baby !

W ostatniej chwili okazalo sie, ze czeka nas jeszcze jedna wakacyjna przygoda, tym razem do Utah z przystankiem w Las Vegas.

Przystanek #1 – sklep z M&M. To bylo istne szalenstwo, jak wesole miasteczko z czekolady. Od tamtej pory Timo codziennie na sniadanie mowi, ze chce M&M 🙂 Tak wyszlo, ze akurat bylo Swieto Niepodleglosci i zalapalismy sie na fajerwerki. Mielismy swietny widok z 22 pietra.

W hotelach oczywiscie glownym punktem programu bylo szukanie numeru naszego pokoju, chowanie zabawek do sejfu (szyfr: uan, tu, fi, fo) i dzwonienie do maila (kie kie pie tie).

Przystanek #2 Moab w Utah. Tutaj tata musial troche popracowac, a my z Timmym urozmaicalismy sobie czas chodzac do sklepow z kamieniami i spacerujac sobie przy rzece Colorado.

Na 3 dzien Tata skonczyl prace i dolaczyl do nas, zeby przejsc sie po parku z dinozaurami, ale najwieksza atrakcja calego wyjazdu bylo kapanie sie w rzece Colorado (teraz Timmy wszystkie rzeki nazywa “Kololado” ). Timmy zbieral tez czerwona zaschnieta gline (tzw.”uohihohi”), ktora sie swietnie rozpuszczala w rzece i zabarwiala na czerwono.

Przystanek #3 Park Narodowy Zion. Temperatura: 48.8′ c. Mama zostala w cieniu polewac brzuszek i glowe woda, a Timmy i Tata poszli na 15 minutowy spacer, dluzej nie dalismy rady.

Przystanek #4 Las Vegas. Timmy i Tata lapali ostatnie promienie zachodzacego slonca, a rano pochlapalismy sie w basenie z rekinami. W drodze powrotnej zahaczylismy jeszcze o Muzeum dla Dzieci, gdzie Timmy sie wyszalal i czas bylo wracacac do domu.

#M&M #4thofJuly #Utah #Colorado #kololado #uohihohi #kiekiepietie

Leave a Comment