W tym roku na zime wybralismy sie z wujkiem Mikiem do Big Bear Lake. Nie obeszlo sie bez przygod – po drodze zepsulo nam sie auto i do Big Bear dojechalismy na ciezarowce.
Ciezko bylo znalezc swiezy snieg, wiec zadowolilismy sie zabawa lancuchem, co Timotkowi podobalo sie chyba najbardziej z calego wyjazdu. Podziwialismy ogien w kominku i bardzo dobrze sie bawilismy wieczorami z tatem slizgajac sie po podlodze.
Timo mial specjalne buty na snieg i spodnie na snieg, z czego byl bardzo dumny. Udalo nam sie tez ulepic pierwsza sniezke. Jezdzila z nami marchewka w nadzieji, ze uda sie ulepic balwana, choc trzeba bedzie chyba poczekac az spadnie troche wiecej sniegu.
Probowalismy tez wejsc na jedyna osniezona gorke i zjechac na oponie, ale minimalny wzrost musial byc 40 cali i pomimo tego, ze ubralismy Timotkowi wysokie buty i nastroszylismy mu czapke, to Panie przy wejsciu nie daly sie nabrac i niestety nas nie wpuscily.
#Timmysieslizga #BigBear #butynasnieg #spodnienasnieg




















